emerenc

napisała o Play Time

Jacques Tati w bardzo lekki i przyjemny sposób przedstawił bardzo ciężki i trudny temat amerykanizacji kultury. Monsieur Hulot, niezdara w kolorowych skarpetkach i z fajeczką w kieszeni odwiedza Paryż, w tym samym czasie co grupa amerykańskich turystek. To miasto zaskakuje nas nie pięknem starych zabytków (które parę razy dostrzegamy jedynie w odbiciach szklanych drzwi), ale nowoczesnymi szklanymi budynkami i powszechnością angielskiej mowy. Absurd goni absurd, a nasz biedny Pan Hulot wpada w kolejne tarapaty. "Playtime" jest naprawę zabawny. Niestety, jest też zbyt długi, przez co momentami nudny, ale i tak warto go zobaczyć.