emerenc

napisała o Parę osób, mały czas

Historia przyjaźni Mirona Białoszewskiego z Jadwigą Stańczykową jego niewidomą sekretarką, niezachwianą entuzjastką twórczości poety. Przyjaźni, jak każda prawdziwa, bardzo trudnej. Barańskiemu udało się przedstawić bohaterów w sposób przekonywujący psychologicznie, na szczęście nie ma idealizowania. Miron potrafił być wyjątkowym człowiekiem, zdolnym do pojechania na drugi koniec miasta po ten gatunek kwiatów, którego chciał użyć do stworzenia przeprosinowego bukietu, ale był też niezaradny życiowo i nierzadko okrutny. Bardzo spodobał mi się sposób obrazowania. Gwałtowne, szarpane ruchy kamery, niby niedbałe zbliżenia na detale, idealnie współgrały z impulsywnymi naturami Mirona i Jadwigi. Film naprawdę czarujący, ale teatralność drugoplanowych postaci doprowadzała mnie do zgrzytania zębami.